sobota, 16 kwietnia 2016

Ocena nowej kreacji - "What counts is the desire"


Morgen!
Na początku dość krótkiego wstępu, chciała bym przeprosić Was, a w szczególności Julię za to, iż zaniedbałam swoją posadę redaktorki. Nie miałam wystarczająco dużo czasu na zorganizowanie się do pisania. Postaram się jakoś wyrównać zaległości i dodać parę notek. Przez czas, w którym nie pisałam wpadło mi do głowy masę pomysłów na serię, które postaram się je zrealizować.
Dzisiejszym tematem jest ocena mojej nowej i jak że skromnej stylizacji.
Zatem, zaczynajmy!
Tak prezentuje się stylizacja na mojej moviestar's. Kolorystyka zawarta w nim jest widoczna gołym okiem, są to dwa podstawowe kolory - biały i czarny. Od pewnego czasu cała moja szafa wypełniona jest takimi barwami. Mi osobiście podobają się one jak i look. W skład jego wchodzą białe creepersy za kostkę z czarnym wiązaniem jak i podeszwą, biały croptop, który ma specyficzny wygląd. By jej dekolt nie wyglądał pusto, nałożyłam czarny wisiorek, który można było zakupić w minionym tygodniu uni. Białe spodnie z wysokim stanem, które zazwyczaj mają w sobie to, że w takiej długości topy wpasowywują się idealnie. Włosy, czyli to co kocham. Są półdługie, lekko falowane. Od ostatniego czasu bardzo mi się podobają. By nie wyglądały łyso dodałam dużą, ogromną kokardę, która wszystko tu uzupełnia.
Nosi nazwę "What counts is the desire",tłumacząc to na Polski, znaczy "Liczą się chęci". Więc, zacznę od tego, iż outfit stworzyłam z połowy rzeczy zdobytych w konkursie. Zajęłam w nim trzecie miejsce. Byłam bardzo ździwiona, gdyż konkurencja była duża. Nawet na myśl mi nie przyszło, że mogę coś osiągnąć.
 ~~~~
Okay, teraz pokażę Wam parę wersji kolorystycznych, które mam nadzieję, również się Wam spodobają.

1. Pierwsza wersja -"The colors of hope"
Nie no, kurczę bardzo mi się podoba, nawet bardziej niż orginalna wersja. ;D.
Kolory lekko podchodzą do pasteli, jednak nimi nie są. Nosi nazwę "The colors of hope", co, po przetłumaczeniu znaczy "Kolory nadziei". Nazwałam go tak, z racji, iż kolory lekkie, pastelowe, a przy tym różowy i jasny fiolet kojarzą mi się z radością, nadzieją. Skład się troszeczkę zmienił, gdyż nie zawiera tatuaży, kryjących się pod nazwą "unikaty". Naszyjnik nie rzuca się w oczy, również nie jest ogromnie widoczny, ponieważ ma delikatne barwy. 

Paleta:
Wykorzystałam tylko dwa kolory i muszę przyznać, że świetnie się łączą. 

2. Druga wersja -"Power is a force"
Czy tylko mi ta kolorystyka zawarta w tym looku kojarzy się z wojskiem i tymi sprawami? Opisywać raczej nie muszę, gdyż zawartość outfitu jest taka sama. 
Nosi nazwę "Power is a force" - "Siła jest mocą". Nazwa wzięła się ze skojarzenia, jakim jest wojsko. Look barwami przypomina go. 

Paleta:
~~~~
To na tyle w dzisiejszym poście. Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Piszcie w komentarzach jaka wersja bardziej Wam się podoba. Zachęcam do zakupywania ukazanych wyżej looków. 

Bye;*



Jeszcze raz dziękuję Milenka TO JA! Za logo :)

2 komentarze: